Czy to jeszcze jest Okuniowiec?….

….czy to ta sama wieś? Tak! Niegdyś od tych dwóch domów lokalny ksiądz proboszcz zaczynał kolędę w parafii. Miejsce to ma wybitne położenie w skali całej wsi. Jest blisko Suwałk i z dala od głównych skupisk zabudowań całej wioski. Chyba tylko listonosz i panowie z PGE/Wodgiku wiedzą jak tu trafić. Kurierzy i inne osoby przestrzelają te dwa domy, jadąc dalej i szukając w oddalonych częściach wsi – nic w tym dziwnego, nie prowadzą tu żadne znaki 🙂

PS: To jest – mam nadzieję – początek nowego cyklu, w którym będzie prezentacja zdjęć (i filmiku) ze wsi Okuniowiec. Może nie z szybowca czy paralotni ale drona.

To już historia!

To już historia! Drzwi zostały zamknięte a za nimi 15 lat historii którą wspólnie tworzyli wszyscy parafianie – w tym Ci z Okuniowca. Dzisiaj o godzinie 11 odbyła się pożegnalna msza księdza Władysława, który jeszcze w tym tygodniu obejmuje parafię w Gołdapi.

Zmiany personalne księży w parafiach to dość trudny temat. O ile młodzi księża wikariusze muszą zdobyć doświadczenie i trafiają do różnych kościołów, gdzie są przez okres 1 do 3 lat, to „urząd” proboszcza trwa znacznie dłużej. Przez te 10, 15, 20 czy nawet więcej lat ludzie zżywają się z danym kapłanem i poznają siebie nawzajem. W tym okresie rozgrywa się konkretna historia: parafii, miejsc z nią związanych, pojedynczych ludzi i całej społeczności.

Kiedy po wielu latach nadchodzi czas zmian, wówczas wszelkie konflikty, negatywne emocje i nieprzyjemne wspomnienia tracą na znaczeniu. Ważniejsze jest to, co w nas zostaje i co z tymi doświadczeniami zrobimy dalej. Kończy się jeden etap, a zaczyna drugi i tylko „teraźniejszość się liczy”.

Ja nie należę do osób religijnych, dla mnie czas wiary i ideałów skończył się w technikum. Określiłbym się bardziej jako osobę wątpiącą i agnostyka niż gorliwego katolika.

Dodam, że rodzimą parafię i proboszcza omijałem z daleka, chodząc do innych kościołów w mieście i to nie koniecznie regularnie. Mimo to, kiedy dowiedziałem się, że lokalny „probo” jest przenoszony, to oprócz nadziei i radości, poczułem też pewny żal i smutek. Dlaczego? Sam do końca nie wiedziałem. Dopiero potem uświadomiłem sobie, że wcześniej sporo czasu spędziłem w swojej parafii, będąc w scholi czy ministrantach (łącznie 9 lat).

Tu się także wychowywałem, szukałem konkretnych „wzorów i ideałów” a i sam proboszcz był przykładem mężczyzny, z którego zachowania i postaw warto było czerpać. Z czasem życie to wszystko zweryfikowało. Mimo różnych perturbacji, w pewnym momencie cały gniew, żal czy wątki osobiste straciły na znaczeniu.

Jedno jest pewne. Ksiądz, który został posłany do konkretnej wspólnoty nie tylko aktywnie uczestniczy w życiu parafian, tworząc lokalną historię, ale też zapisuje się w pamięci danych osób. „Dzieli z nimi chleb ale też i ból”. Jest obecny w ważnych momentach życia. Widzi, jak dorastają dane osoby, przechodząc przez kolejne etapy, ale też jak na przestrzeni lat zmienia się cała wspólnota. Jest świadkiem wielu odejść od wiary i kościoła a także pięknych powrotów/nawróceń.

Starsi mieszkańcy, pamiętający jeszcze ks. Tadeusza (pierwszego proboszcza) oceniają i wspominają go bardzo dobrze. A jak będzie w tym wypadku? Możecie pisać o tym w komentarzach.

Ja zwyczajnie, po ludzku DZIĘKUJĘ 🙂

A tutaj jeszcze ciekawa piosenka:

Tau – Święty (prod. Zdolny)

PS: W przygotowaniu jest artykuł dotyczący tematu zmian księży i ich roli w lokalnej społeczności a także życiu każdego z osobna. Dam znać kiedy skończę – może do końca wakacji da radę.

Msza Święta w 62 rocznicę przejścia przez wieś gradobicia – 10.07.1954 r.

W dniu 10 lipca o godzinie 19., pod krzyżem w miejscowości Okuniowiec w 62 rocznicę gradobicia, które 10 lipca 1954 roku przeszło przez wieś i zniszczyło plony, odbyła się msza za mieszkańców wsi, lokalną różę różańcową a także o to, aby Pan Bóg uchronił wszystkich od podobnej klęski żywiołowej w przyszłości.

O historii gradobicia, krzyża i mszy odprawianych w Okuniowcu można przeczytać w poprzednim materiale:  Krzyż w miejscowości Okuniowiec 10.07.1954 r.

Licznie zgromadzeni mieszkańcy z uwagą wysłuchali kazania, które wygłosił ksiądz Zygmunt, w między czasie, można było przystąpić do sakramentu spowiedzi.

Pod koniec mszy, nastąpiło pożegnanie księdza proboszcza Władysława, który po 15 latach, zostaje przenoszony na nową parafię. Były podziękowania, kwiaty i łzy wzruszenia.

Tuż po mszy spadł przelotny deszcz a chwilę później na niebie, nad krzyżem ukazała się tęcza. Czy to jakiś znak? Czyżby to „niebo zapłakało” że ksiądz po tylu latach odchodzi i kończy się pewny ważny etap w życiu parafii i jej mieszkańców? A tęcza? W Biblii tęcza jest symbolem przymierza pomiędzy Bogiem i człowiekiem, jest to też symbol nowej Ery i nadziei. Interpretację tego pozostawiam Wam.

Poniżej umieściłem kilka pamiątkowych zdjęć z tego wydarzenia.